No tak...motyw współpracy między ludźmi aa..."sami wiecie kim" powiewa nieco świeżością i jeśli dobrze pamiętam nie był zbyt eksploatowany w filmach do tej pory.
Zawodzi w filmie aktorstwo, które powiedzmy sobie szczerze nie stoi na wysokim poziomie. (nawet niezły West, ale Julianne Moore wypadła blado...). Same sceny z porwaniami bardzo mi sie podobały, natomiast zawiodło mnie niesamowicie zakończenie. Było takie tandetne i przypominało bardziej jakiś serial, niż ciekawy i zaskakujący film, jakim z całą pewnością mógło być "Zycie, którego nie było".
Można obejrzeć, choć nie jest to jakaś konieczność.